Pozornie martwa
Ideał z pozoru.
Istna nieskończoność, której biegu nic nie jest w stanie zatrzymać.
Po prostu spowite martwotą piękno, nieżywy owoc.
Wieczny byt, towarzyszący nam przez multum wspaniałych chwil.
Perfekcja, której istota przedstawiana jest na wielu dziełach i w wielu epokach świata. Ale ukazywana jako podmiot bez-życia, podwładny i uzależniony od samego władcy martwoty, Bezruchu…INERCJI. Kolorowe dzieło świata, niezależne i poręczne. Chropowate w dotyku i pachnące życiem, szczęściem, nieskończonym optymizmem. Lecz martwe. Ale czy martwe w istocie? Czyżby podmiot apatii, tak często uwzględniany na Wielkich Dziełach Świata jako Martwa Natura, był nią w istocie, a ona w nim? Czy naprawdę nikomu to nie przeszkadza? Czy nikt nie zauważył, że pod zimną, twardą powłoką kryją się strumienie życia, które swoje krwiste brzegi umieszczają w elipsie żył, tak, aby tworzyć pełną żywotność. Nieskończony byt, nieustanny ruch, stale zataczający pomarańczowe koło.
Nazywam się Julka Ciesielska i całą swoją istotą żyję w latach 80. Jestem uczennicą pierwszej klasy II LO w Gorzowie Wlkp. W moim życiu wiele znaczą dla mnie muzyka oraz literatura, ale to nie znaczy, że je łączę! W każdy czwartek znaleźć mnie można na kółku literackim, które stanowi dla mnie wytchnienie. Uwielbiam atmosferę panującą na czwartkowych spotkaniach, odnajduję tam siebie i rozwijam moją wyobraźnię oraz umiejętności literackie. Moje prace zwykle należą do tekstów prozatorskich, czasami lubię jednak wczuć się w rolę kogoś innego i napisać pracę w całkiem odmiennym gatunku. Zachęcam do wspólnej lektury!