Wędrowałem razu pewnego
po pustyni marzeń,
snów swoich niezrodzonych,
obróconych w ruinę,
jakoby faraońskie twarze
skąpane w blasku cienia
pamięci utraconej chwały.
Tak jak on, jam miał być.
Ozymandias.
Jam miał być król królów.
Jam miał zbudować miasto
snute pychą i ambicją
z kamieni annałów,
z których miała wznieść się
wieża – me dziedzictwo,
Dom mych dzieł, dokonań.
Rosły ponad niebo tron
mój nad Ra – Słońce wysoki.
I tak w perzynę obrócone
wsze me imperium.
Przez piasek pochłonięte,
co jak morska fala
przed żadnym rozkazem nie klęka.
Tylko to Słońce czarne,
zaćmione, bezbożne, stoi,
nie chwiejnie, nad snów pustynią
i w twarz mi się śmieje
swym ciemnym głosem. Mówi:
Ty jesteś Topkha, niewolny wśród sług! Słaby!
Patrz na swą schedę i przez swą niemoc giń z rozpaczy!
I wokoło jedynie pustkowie zostało,
gdyż nic się nie wniosło.
Jedynie żar nie boskiego Słońca,
przyćmionego smakiem życia.
Jakub Trybel — Bardzo amatorski pisarz fantastyki oraz uczeń II LO imienia Marii Skłodowskiej-Curie. Moja twórczość skupia się głównie na opowiadaniach z elementami ciemnej fantastyki, fascynacją motywami fantastycznych oraz (rzadziej) rozważań na temat natury ludzkich zachowań i uczuć. Moimi głównymi inspiracjami są George R.R. Martin, Andrzej Sapkowski oraz Hidetaka Miyazaki.